Książka napisana i wydana w 2009 roku; otrzymała tytuł Książki Roku 2009 Stowarzyszenia Przyjaciół Książki dla Młodych (Polskiej Sekcji IBBY)

Na początku zaintrygował mnie tytuł. Wrona albinos wprawdzie istnieje, ale jest tak rzadkim okazem, że nawet jej wroni współtowarzysze nie potrafią zaakceptować tej inności i skazują odmieńca na samotność i życie w izolacji. No i to dziwaczne określenie: „bardzo biała” -  przecież wszyscy wiedzą, że skoro jest „biały”, to musi być  „bielszy” i oczywiście „najbielszy”. Znałam wcześniej autorkę (niestety, nie osobiście…), wiedziałam więc, że mogę spodziewać się wnikliwego, na pewno pedagogicznego podejścia do wrony, która koniecznie musi być bardzo biała…

Nie będę streszczać historii opowiedzianej w powieści, bo jest wręcz banalna. Dziewczyna dostaje się do liceum i zakochuje się w starszym od siebie chłopaku. Temat pierwszej poważnej miłości wielokrotnie „przerabiany” w rozmaitych filmach, piosenkach czy  utworach literackich wywołujący rumieńce na twarzach nastolatek marzących
o romantycznym, idealnym – bo trwającym wiecznie – uczuciu. Fabuła nie jest jednak w tej powieści najważniejsza. Siłą i mocą „Bardzo białej wrony” jest zobrazowanie mechanizmów uzależnienia emocjonalnego, które prowadzi do przemocy psychicznej w związku dwojga ludzi oraz trudnej drogi wyzwolenia się z tak złej i niszczącej relacji.

            Manipulacja naiwnymi młodzieńczymi uczuciami (fałszywa samokrytyka, np.: „Nie wiem, jak ty ze mną wytrzymujesz… (…) Zasługujesz na wszystko, co najlepsze, a tu takie nic jak ja… (…) Nataluś, ale kochasz mnie? Nie zostawisz? (…) Norbert, proszę, nie mów tak… Oczywiście, że nie zostawię…”), obsesyjne osaczanie („Wcale mu się nie spieszyło, dlatego dał sobie kilka dni na mówienie tylko „cześć”. Pod koniec następnego tygodnia (…) uznał, że Natalia jest już gotowa, że można zacząć działać.”; „Zastanawiał się, jaki popełnił błąd, ze nie spotkał Natalii. Setki razy analizował, co się dziś stało. Stał przy wyjściu do szatni i na pewno jej nie przeoczył.”), systematyczne obniżanie poczucia własnej wartości (np. zdanie Norberta o wyglądzie Natalii: „Umysłowość na sześć, twarz na cztery, nogi na trzy”; „W windzie studiowała swoją twarz. Wydała jej się rzeczywiście bez wyrazu, jakaś taka mało interesująca, bez oznak inteligencji.”), obarczanie winą za cudze błędy, zawłaszczanie drugiego człowieka („Nie oddam cię już nikomu. (…) Masz tylko mnie kochać, resztę biorę na siebie.”; „Nie odczepisz się już ode mnie. Nie licz na to. Nie będzie już nikogo innego. Nigdy.”), nieustanna kontrola, ośmieszanie na forum grupy czy wreszcie agresja fizyczna to tylko niektóre działania Norberta, które doprowadziły Natalię do przeświadczenia, że jej osobowa wartość zależy od miłości chłopaka; sprawiły też, że dziewczyna wyrzekła się wszystkiego, co w jej życiu ważne, byle tylko zasłużyć na uczucie i bliskość Norberta.         

            Tytułowa biała wrona to niezbyt sympatyczna pluszowa pokraka przypominająca ptaka, wyznanie miłości możliwe do odczytania tylko przez głównych bohaterów, a tak naprawdę przejaw niedojrzałej osobowości Norberta, bo z jednej strony ostentacyjnie przytula i całuje swoją dziewczynę, nie bacząc na otaczających ich ludzi, wysyłając w ten sposób jasny sygnał, że jest jego własnością, a z drugiej strony krępuje się mówić o swojej miłości otwarcie
i szczerze. Tytuł intrygujący, ale jednocześnie przerażający w kontekście opisanej historii.

            Natalia zdołała oprzytomnieć i poprosiła rodziców o pomoc w zakończeniu tego toksycznego związku. Za wolność zapłaciła jednak ogromną cenę. Rany zadane jej osobowości, kobiecości czy inteligencji zgasiły uśmiech nie tylko na jej twarzy, ale także w duszy. Natalia będzie potrzebowała czasu i ciężkiej pracy własnej, by móc kiedyś w przyszłości zaufać
i pokochać jakiegoś mężczyznę.

            Warto przeczytać „Bardzo białą wronę”, by móc chronić bliskie nam osoby przed wejściem w niszczącą relację. Zapraszam do naszej szkolnej biblioteki po tę oraz inne równie wartościowe książki.