Sięgnęłam po tę powieść, bo zaintrygował mnie i skłonił do refleksji opis książki zamieszczony na okładce: Dobry adres, metka na ubraniu potwierdzająca najlepszą markę, „piętrowe” zajęcia pozalekcyjne – oto „pas startowy”, czas kołować! Tylko czy jest on faktycznie potrzebny?

Każdy rodzic pragnie przygotować taki pas startowy, by jego ukochane dziecko mogło w pełni wykorzystać swoją szansę na dobre, szczęśliwe życie. Rodzice Krystiana i Kornelii też pewnie tego chcieli. Zapewnili swoim dzieciom luksusowe warunki mieszkaniowe, odpowiednie towarzystwo (dzieci segregowane były na te z blokowiska - gorsze i te z zamkniętych osiedli domków jednorodzinnych - lepsze), właściwą edukację ( w domu Krystiana mieszkała Zoe, studentka, która w zamian za pokój miała rozmawiać z nim wyłącznie po angielsku), mnóstwo rozmaitych zajęć pozaszkolnych rozwijających ukryte w nich talenty i zdolności (na szczęście Kornelia była utalentowana muzycznie, więc mogła być dumą swoich rodziców, jak jej starsza siostra Kamilla).

Niestety, rodzice głównych bohaterów powieści zapomnieli o tym, co najważniejsze i najbardziej wartościowe. Zapomnieli, że dziecko potrzebuje miłości, czułości i zrozumienia. Że pragnie decydować o tym, kim chce być i co chce w życiu robić, że nade wszystko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa i bezwarunkowej akceptacji.

W rodzinach Krystiana i Kornelii zabrakło miłości. Zdrada małżonka, narzucanie dziecku swoich niespełnionych ambicji, absurdalne oczekiwania wobec nich (Kamila - nastoletnia modelka, omal nie zapłaciła za swoją karierę najwyższej ceny, gdyż pragnienie bycia najlepszą wpędziło ją w anoreksję), a jednocześnie bierność rodziców wobec prawdziwych problemów dorastających dzieci (dobrowolne izolowanie się od rówieśników) stały się balastem uniemożliwiającym start w samodzielne, odpowiedzialne życie.

Powieść Katarzyny Ryrych „Pas startowy” głęboko mnie poruszyła jako matkę i jako nauczyciela. Sprawiła, że zaczęłam się zastanawiać, czy ja swoim dzieciom i uczniom buduję właściwy pas startowy?
Czy zapewnię im dobry start w dorosłość? Dobry dla nich, nie dla mnie…

Zapraszam po tę i inne wartościowe powieści do naszej szkolnej biblioteki.

Barbara Moniuszko